*Perspektywa Francise*
- Fran co ty robisz?- usłyszałam znajomy mi głos jednak nie mogłam go rozpoznać.
- Nie widać?- odpowiedziałam zmieszana. Przecież doskonale widać co robię.
- No widać ale... Czemu głaszczesz krzak? - głos zaczął być bardziej poznawalny.
- Kłamiesz? Czemu kłamiesz? Obrażasz mnie i jego.- odpowiedziałam prawie krzycząc w stronę mojego rozmówcy.
- Kogo obrażam, ciebie i? No nie Fran znowu?
- Ale on jest piękny...- odpowiedziałam i ponownie przeczesałam palcami po jego grzywie. On na spokojnie jadł trawę pozwalając mi na wszystko. - Kocham cię Jhames.- powiedziałam i nagle poczułam jak ktoś podnosi mnie z ziemi.- Zostaw mnie kurwa, Jhames! Zostaw!- szarpałam się i kopałam byle się wydostać i znów nie zostawić Jhamesa samego. Koń nadal leżał na trawię i pożerał ją jedynie spoglądając na mnie co chwilę. W końcu mój porywacz się poddał i zamiast mnie odciągać przytulił mnie i zaczął szeptać mi do ucha.- Wezmę ciebie i wrócę po Jhames'a. Uspokój się, proszę cię Fran i chodź ze mną.
- Dobra.- odpowiedziałam a chłopak wziął mnie na ręce i kazał mi zamknąć oczy oraz udawać że śpię. Zrobiłam o co prosił, gdyż chciałam by Jhames szybko do nas dołączył. Po kilkudziesięciu krokach usłyszałam głos, który również był mi znajomy.
- Zayn co robisz z nią?- przynajmniej dowiedziałam się kto mnie zanosi do pokoju.
- Zasnęła na dworze, więc zanoszę ją do pokoju Chris.- no super, po co on się pyta. Zawsze siedzi u siebie i niczym się nie przejmuję.
- Dobrze, wieczorem jest zebranie.- powiedział i odszedł. Zayn zaczął iść po schodach sądząc po tym, że cholernie trzęsło. W końcu poczułam jak otwiera drzwi i kładzie mnie na łóżku. Głupkowato zaczęłam się śmiać i obracać po łóżku krzycząc
- Jestem naleśnikiem.
- To bądź cichym naleśnikiem.- powiedział do mnie Zayn, siadając obok. Spojrzałam na niego przestając się kręcić. To dziwne ale mam świadomość tego co robię jednak nie chcę przestać. - Kiedy wzięłaś to co wzięłaś?
- Nie wiem. Z 5 godzin temu.
- To nie długo powinno ci przejść. - powiedział z ulgą w głosie. Dotknęłam go po policzku i czule spojrzałam w jego oczy. Przybliżyłam się do niego i delikatnie pocałowałam w usta. On od razu przejął pałeczkę i tym razem to on zaczął mnie całować. Nie opierałam się i położyłam się na łóżku ciągnąć go za sobą. Chłopak podniecał się z każdym pocałunkiem co było czuć. Już chciał mi zdjąć koszulkę kiedy ktoś zapukał do drzwi i wszedł momentalnie a Zayn oderwał się ode mnie. Ja jedynie krzyknęłam na cały głos
- Nosz kurwa mać, znowu?- popatrzyłam na osobę która nam przeszkodziła. Była to Lola z Niallem, którzy śmiali się w niebo głosy.
- Tak znowu, jak masz problem to nie moja sprawa.- powiedziała brunetka przyglądając się nam. Wstałam z łóżka i podeszłam do niej. Narkotyki nadal miały nade mną małą przewagę, więc złość była jeszcze większa. Miałam ochotę jej przywalić jak nigdy.
- Brałaś.- to było jedyne jej słowo kiedy przy niej stanęłam.
- Ty małpo i się nie podzieliłaś?- usłyszałam głos Nialla który tak jak wszyscy za pewnie tutaj lubią brać. A wciąganie, które jest zakazane cieszy jeszcze bardziej.
- Nie podzieliłam bo nie mogłam was znaleźć. - skłamałam bo co innego mogłam zrobić. Niall tylko pokiwał głową a Lola nadal mi się przyglądała i zaczęła wypytywać mnie.
- Skąd wzięłaś?- patrzyła się na mnie podejrzliwie.
- Nie twoja sprawa. - warknęłam i wyszłam z pokoju. W sumie to nie wiem gdzie szłam ale musiałam coś ze sobą zrobić. W końcu przejrzałam się w lustrze, moje oczy były już normalne a jednorożce przestały obok mnie biegać czyli mogłam pójść do gabinetu Chrisa. Od zawsze tam chodziłam gdy nie miałam co ze sobą zrobić.
Jak to nie w moim stylu, grzecznie zapukałam do drzwi i odczekałam aż mężczyzna powie "proszę" Nie jestem zbyt cierpliwa, więc ucieszyłam się gdy jego głos usłyszałam zaledwie po kilku sekundach.
Po cichu weszłam do jego gabinetu co nie jest do mnie podobne. Widać wszystkie moje emocje już opadły i nic mi się nie chce.
- Fran? Co za odmiana, nie wpadłaś tu jak huragan. - mówiąc to wskazał mi fotel przed biurkiem a ja posłusznie usiadłam.
- Chyba jestem po prostu zmęczona.- nie wiem dlaczego to powiedziałam ale jemu też ufałam. On również znosił moje humory nie tylko dlatego, że jest moim opiekunem ale jest dla mnie jak ojciec. Taki normalny którego zawsze chciałam mieć.
- Ale czym? - szatyn chyba nie zbytnio wiedział o czym mówię i nie dziwię mu się.
- Tym wszystkim, udawaniem kogoś kim nie jestem.- powiedziałam to. Wyrzuciłam to z siebie po czym przesiadłam się na parapet wcześniej zwalając wszystkie jego rzeczy - Wybacz.
- Czy ty jesteś chora?- spytał po chwili nie mogąc uwierzyć w to co mówię.
- Nie.- powiedziałam i wyszłam. Jeżeli tak ma się zachowywać to ja dziękuje. Trzasnęłam drzwiami i szłam w kierunku mojego pokoju czyli po prostu wzdłuż korytarza. Kiedy weszłam do pokoju zastałam Lole
- A ty co tu robisz?
- Mieszkam tak jak i ty. - opowiedziała nie wzruszona moim zachowaniem.- Za co ty tu do cholery trafiłaś?- spytała po dłuższej chwili. Jej pytanie mnie zszokowało.
- A co cię to obchodzi?
- Bo mnie to ciekawi. Nikt nie umie cię przyłapać na haju a wiem że kilka razy już byłaś i żaden z opiekunów nie wiedział o tym, więc nie za narkotyki.
- Gratuluję dedukcji. Znałaś Scooby'ego?- odpowiedziałam sarkazmem rzucając się - w dosłownym tego słowa znaczeniu - na łóżko.
- Bardzo śmieszne Fran, uśmiałam się. Nie to nie.
- Serio? Poddałaś się? Tak o?- byłam trochę zaskoczona, zazwyczaj mnie błagają a i tak nie dostają odpowiedzi.
- Tak.
- No dobrze, opowiem ci to ale kiedy indziej. Po kolacji okey?
- Tak, niech będzie. - odpowiedziała i w tym samym momencie do pokoju wpadła El krzycząc
- Fran idź stąd. Mam do pogadania z twoją znajomą!
- Przepraszam bardzo to mój pokój i nigdzie się nie ruszam.
- El uspokój się, on to zrobił nie ja!- wykrzyczała brunetka a ja nawet nie wiem o co chodzi.
- Kłamiesz
- Zamknijcie się!- krzyknęłam tak, że ich twarze zwróciły się do mnie.- Głowa mnie boli - kłamstwo - i nie mam ochoty tego słuchać - kłamstwo - więc El idź stąd do jadalni my zaraz dojdziemy.- ona nic nie mówiąc wyszła. Jak widać jednak się mnie boi.
- Dzięki.- powiedziała jedynie zmieszana Lola i wyszła. Każdy dzień tutaj od jej przybycia robi się coraz dziwniejszy.
---------------------------------------------------------------------------
Dobry Wieczór :)
Jak widać jest rozdział no i myślę iż Wam przypadnie do gustu. W następnym rozdziale lub za dwa rozdziały będzie napisana historia Fran, która myślę iż będzie ciekawa :)
Zapraszam do zadawania pytań bohaterom :)
No i zapraszam do oglądania zwiastuna Bloga Który pojawi się wkrótce :)
https://www.youtube.com/watch?v=RguYGrKUzU4