*Perspektywa Loli* w tle
Gdy tylko wysiadłam z auta, uwaga wszystkich spadła na mnie. Trochę mnie to speszyło, nie powiem. Nie pewnie poprawiłam torbę, która zsuwała się z mojego ramienia. Jeden z glin wyjął moje walizki i podał mi je. Popatrzyłam się na niego jak na idiotę, więc postawił je obok i odszedł kręcąc głową. Zobaczyłam jak mój ojciec dyskutuje z za pewnie dyrektorem placówki. Zaczęłam przyglądać się moim nowym współlokatorom. Szczerze? Większość chłopaków wygląda tak samo, jedynie kilkoro się wyróżnia tak samo jest z dziewczynami. Jednak jedna wyróżnia się zdecydowanie w sumie jej koledzy też. Są inni niż reszta, to widać, więc będzie ciekawie.
- Może ci pomóc?- jakiś chłopak wyrwał mnie z rozmyślań. Był całkiem przystojny, na pewno starszy ode mnie. Jego brązowe włosy postawione na żel, umięśniona klata, niebieskie oczy i dołeczki kiedy się uśmiechnął zahipnotyzowały mnie i przyznam, że mogłabym się tak gapić godzinami jednak pewnie już teraz głupio wyglądam. Szybko "wybudziłam" się z transu i spojrzałam na niego.
- Tak, chętnie. Nie zbytnio wiem co mam teraz z sobą zrobić.- słodko się do niego uśmiechnęłam. Jeżeli
każdy chłopak w tym miejscu jest jak on, myślę że przeżyję. Lepsze to niż poprawczak czy więzienie.
- Jestem Louis, twój nowy opiekun.- moja mina musiała wyglądać ciekawie. Jeżeli to mój opiekun to nici z przelotnego romansu. A w sumie, kto to wie...- pokaże ci gdzie mieszkasz.- zniewalająco uśmiechnął się do mnie a ja odpowiedziałam mu tym samym.
- A więc tu jest jadalnia.- już od kilku minut chodzimy po całym ośrodku a ja i tak go nie słucham. Zastanawia mnie jedno, dlaczego kilku chłopaków pytało się mnie ile biorę. To pozostanie na razie dla mnie zagadką. Szliśmy po długim korytarzy, byliśmy sami. Nikt oprócz nas po nim nie chodził. Z jakiś drzwi nagle wyszedł wysoki brunet z lokami na głowie. Zniewalająco uśmiechnął się w naszą stronę i podszedł do nas.
- Hej jestem Harry a ty za pewnie jesteś Lola. - chłopak wziął od opiekuna walizki i powiedział mu
- Lepiej ja ją zaprowadzę, Franky nie jest w najlepszym nastroju.- zaczęło mnie zastanawiać o co mu chodzi. Louis tylko pokiwał głową i oddał chłopakowi walizkę.
- Powodzenia.- jedynie tyle powiedział i odszedł, zostawiając nas samych.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Załóżmy- to ostatnie słowo powiedział do siebie, ale i tak je usłyszałam.
Kiedy weszliśmy do średniego pokoju na łóżku siedział brunet oraz blondyn a między nimi szatynka. Była przez nich trzymana. Harry zaczął się śmiać a ja nie zbytnio wiedziałam co mam zrobić. Położyłam swoją torbę na łóżku oraz wzięłam walizkę od Harry' ego miło uśmiechając się do niego. Chłopak odwzajemnił to i usiadł u mnie na łóżku rozkładając się na nim. Ja w tym czasie rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie walały się jakieś rzeczy, torby i inne pierdoły. Zastanawiało mnie co się tu działo, zanim przyszłam. Kiedy usiadłam w pokoju słychać było tylko jak dziewczyna się wierci by tylko się wyrwać z uścisków jej kolegów. W końcu blondyn zaczął mówić
- Jestem Niall. To jest Zayn a to jest Franky, twoja nowa współlokatorka- na te słowa dziewczyna zaczęła szamotać się jeszcze bardziej i kręcić głową. Po chwili chłopaki stwierdzili że muszą iść, bo za chwilę będzie kontrola. Kiedy puścili dziewczynę, ona od razu zaczęła pocierać swoje chude nadgarstki. Przed wyjściem Zayn obdarował ją długim pocałunkiem.
W pokoju nastała niezręczna cisza, którą przerwało dopiero pukanie do drzwi. Do pokoju weszło dwoje młodych opiekunów trzymając się za ręce.
- Podoba ci się tutaj?- mulatka od razu zaczęła mnie wypytywać a na twarzy Franky pojawił się grymas.
- Tak, dziękuje.
- To świetnie, za kilka minut obiad. Nie spóźnijcie się.- powiedziała tylko tyle i wyszła. To miejsce zaczyna mnie trochę przerażać.
Gdy tylko wysiadłam z auta, uwaga wszystkich spadła na mnie. Trochę mnie to speszyło, nie powiem. Nie pewnie poprawiłam torbę, która zsuwała się z mojego ramienia. Jeden z glin wyjął moje walizki i podał mi je. Popatrzyłam się na niego jak na idiotę, więc postawił je obok i odszedł kręcąc głową. Zobaczyłam jak mój ojciec dyskutuje z za pewnie dyrektorem placówki. Zaczęłam przyglądać się moim nowym współlokatorom. Szczerze? Większość chłopaków wygląda tak samo, jedynie kilkoro się wyróżnia tak samo jest z dziewczynami. Jednak jedna wyróżnia się zdecydowanie w sumie jej koledzy też. Są inni niż reszta, to widać, więc będzie ciekawie.
- Może ci pomóc?- jakiś chłopak wyrwał mnie z rozmyślań. Był całkiem przystojny, na pewno starszy ode mnie. Jego brązowe włosy postawione na żel, umięśniona klata, niebieskie oczy i dołeczki kiedy się uśmiechnął zahipnotyzowały mnie i przyznam, że mogłabym się tak gapić godzinami jednak pewnie już teraz głupio wyglądam. Szybko "wybudziłam" się z transu i spojrzałam na niego.
- Tak, chętnie. Nie zbytnio wiem co mam teraz z sobą zrobić.- słodko się do niego uśmiechnęłam. Jeżeli
- Jestem Louis, twój nowy opiekun.- moja mina musiała wyglądać ciekawie. Jeżeli to mój opiekun to nici z przelotnego romansu. A w sumie, kto to wie...- pokaże ci gdzie mieszkasz.- zniewalająco uśmiechnął się do mnie a ja odpowiedziałam mu tym samym.
- A więc tu jest jadalnia.- już od kilku minut chodzimy po całym ośrodku a ja i tak go nie słucham. Zastanawia mnie jedno, dlaczego kilku chłopaków pytało się mnie ile biorę. To pozostanie na razie dla mnie zagadką. Szliśmy po długim korytarzy, byliśmy sami. Nikt oprócz nas po nim nie chodził. Z jakiś drzwi nagle wyszedł wysoki brunet z lokami na głowie. Zniewalająco uśmiechnął się w naszą stronę i podszedł do nas.
- Hej jestem Harry a ty za pewnie jesteś Lola. - chłopak wziął od opiekuna walizki i powiedział mu
- Lepiej ja ją zaprowadzę, Franky nie jest w najlepszym nastroju.- zaczęło mnie zastanawiać o co mu chodzi. Louis tylko pokiwał głową i oddał chłopakowi walizkę.
- Powodzenia.- jedynie tyle powiedział i odszedł, zostawiając nas samych.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Załóżmy- to ostatnie słowo powiedział do siebie, ale i tak je usłyszałam.
Kiedy weszliśmy do średniego pokoju na łóżku siedział brunet oraz blondyn a między nimi szatynka. Była przez nich trzymana. Harry zaczął się śmiać a ja nie zbytnio wiedziałam co mam zrobić. Położyłam swoją torbę na łóżku oraz wzięłam walizkę od Harry' ego miło uśmiechając się do niego. Chłopak odwzajemnił to i usiadł u mnie na łóżku rozkładając się na nim. Ja w tym czasie rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie walały się jakieś rzeczy, torby i inne pierdoły. Zastanawiało mnie co się tu działo, zanim przyszłam. Kiedy usiadłam w pokoju słychać było tylko jak dziewczyna się wierci by tylko się wyrwać z uścisków jej kolegów. W końcu blondyn zaczął mówić
- Jestem Niall. To jest Zayn a to jest Franky, twoja nowa współlokatorka- na te słowa dziewczyna zaczęła szamotać się jeszcze bardziej i kręcić głową. Po chwili chłopaki stwierdzili że muszą iść, bo za chwilę będzie kontrola. Kiedy puścili dziewczynę, ona od razu zaczęła pocierać swoje chude nadgarstki. Przed wyjściem Zayn obdarował ją długim pocałunkiem.
W pokoju nastała niezręczna cisza, którą przerwało dopiero pukanie do drzwi. Do pokoju weszło dwoje młodych opiekunów trzymając się za ręce.
- Podoba ci się tutaj?- mulatka od razu zaczęła mnie wypytywać a na twarzy Franky pojawił się grymas.
- Tak, dziękuje.
- To świetnie, za kilka minut obiad. Nie spóźnijcie się.- powiedziała tylko tyle i wyszła. To miejsce zaczyna mnie trochę przerażać.
***
Obudziłam się zalana potem oraz łzami. Miałam zły sen. Nie, to co mi się śniło można zaliczyć do koszmarów. Zdecydowanie był to jeden z najgorszych koszmarów. Jestem tu kilka dni a ona przyprawia mnie o dreszcze. I znów to samo. Siedzi na swoim łóżku, nogi ma przykryte kocem a w ręku trzyma talię kart co chwila tasując je.
- Czyżbyś źle spała?- jej głos był cichy oraz zachrypnięty przez co obrazy z koszmaru powróciły do mnie. Delikatnie uniosłam się na łokciach na materacu. Spojrzałam na mały zegarek stojący obok łóżka. Jest 3:23. Środek nocy a ja nie podejrzewam, że uda mi się zasnąć.
- Obchodzi cię to?- odpowiedziałam brunetce i sama usiadłam na łóżku. Ona nic nie odpowiedziawszy wyciągnęła spod łóżka paczkę papierosów oraz zapałki a następnie zapaliła jednego i znów schowała paczkę. Powoli zaciągała się smakiem a ja się jej przyglądałam. Czemu? Tego nikt nie wie. Coś w jej zachowaniu, wyglądzie w sposobie jakim żyje ciekawi mnie. Każe mi się przyglądać, każe mi zawstydzać się. Od kilku dni również siedzi mi jedno pytanie. Co z nią jest nie tak. Niby popularna i wredna ale wstydliwa.
Przez te kilka dni przekonałam się, że dobrze mi było w Centrum nowego Jorku. W moim przytulnym pokoju na samej górze apartomentowca w centrum, samym centrum Time Square. Tęsknie za tym widokiem, który podziwiałam dzień w dzień, każdej nocy gdy nie mogłam zasnąć. Po prostu zawsze. Teraz mam okienko na jakiś ogród i bramę tego miejsca. Już wolałabym ją wydać. Wtedy stwierdziłam, że przecież nie będzie tak źle, jednak się myliłam. Nie wiedziałam, że ludzie mogą być tak wredni. To ona rozpuściła plotkę, że trafiłam tu za prostytucję. Jednak nie tylko ona jest bez winy. Oby dwie dajemy sobie w kość, co chwila dogryzając sobie. Poznałam kilkoro naprawdę fajnych ludzi, którzy jak się okazało są również przyjaciółmi Francis. Moje stosunki poprawiły się z Harrym. Jest mi bliski, to od niego dowiedziałam się wielu rzeczy na temat tego miejsca. Na przykład Zayn i moja współlokatorka są tylko przyjaciółmi a tak na prawdę kochali się już kilka razy. Niall to jej najlepszy przyjaciel tak samo jak Lou i on. Jednak nadal nie wiem, czemu tu trafiła. Harry mówi że to wiedzą tylko opiekunowie, Niall i Zayn i nikt inny.
- Masz rację, nie obchodzi mnie to ale chciałam być miła.- wrednie uśmiechnęła się do mnie.
- Ty i bycie miłą. Śnisz na jawie? A nie czekaj ty nie śpisz.
- No to co się głupio pytasz. Myślałam, że nie jesteś blondynką.- odgryzła się i ponownie zaciągnęła papierosem. Już miałam jej coś odpowiedzieć, gdy drzwi powoli się otworzyły i do pokoju wszedł Niall a dziewczyna zgasiła papierosa w popielniczce.
- Co ty tu?- jedynie tyle zdołałam powiedzieć a chłopak już wygodnie ułożył się razem z szatynką w łóżku.
Zanim chłopak zasnął powiedział jedynie dwa słowa, które mnie rozśmieszyły
- Zayn chrapie.- oboje wyglądali słodko razem wtuleni w siebie. Dziewczyna oczywiście nie spała, jedynie słuchała jak jej przyjaciel sapie jej w kark. Ja po chwili przyglądania się tej dwójce sama usnęłam.
--------------------------------------------------------------
Witam, witam.
Jest 1 rozdział i no cóż, trochę mi nie wyszedł. Miałam na niego mnóstwo pomysłów które nie chciały dać się ułożyć w całość. Wiem może nie jest za długi ale akcja dopiero się rozkręca a sama miałam mnóstwo spraw dziś na głowie, a chciałam byście mieli co czytać :)
Obiecuję, że następny będzie długi! Zachęcam do komentowania oraz zadawania pytań bohaterom :)
Pozdrawiam xoxo
- Czyżbyś źle spała?- jej głos był cichy oraz zachrypnięty przez co obrazy z koszmaru powróciły do mnie. Delikatnie uniosłam się na łokciach na materacu. Spojrzałam na mały zegarek stojący obok łóżka. Jest 3:23. Środek nocy a ja nie podejrzewam, że uda mi się zasnąć.
- Obchodzi cię to?- odpowiedziałam brunetce i sama usiadłam na łóżku. Ona nic nie odpowiedziawszy wyciągnęła spod łóżka paczkę papierosów oraz zapałki a następnie zapaliła jednego i znów schowała paczkę. Powoli zaciągała się smakiem a ja się jej przyglądałam. Czemu? Tego nikt nie wie. Coś w jej zachowaniu, wyglądzie w sposobie jakim żyje ciekawi mnie. Każe mi się przyglądać, każe mi zawstydzać się. Od kilku dni również siedzi mi jedno pytanie. Co z nią jest nie tak. Niby popularna i wredna ale wstydliwa.
Przez te kilka dni przekonałam się, że dobrze mi było w Centrum nowego Jorku. W moim przytulnym pokoju na samej górze apartomentowca w centrum, samym centrum Time Square. Tęsknie za tym widokiem, który podziwiałam dzień w dzień, każdej nocy gdy nie mogłam zasnąć. Po prostu zawsze. Teraz mam okienko na jakiś ogród i bramę tego miejsca. Już wolałabym ją wydać. Wtedy stwierdziłam, że przecież nie będzie tak źle, jednak się myliłam. Nie wiedziałam, że ludzie mogą być tak wredni. To ona rozpuściła plotkę, że trafiłam tu za prostytucję. Jednak nie tylko ona jest bez winy. Oby dwie dajemy sobie w kość, co chwila dogryzając sobie. Poznałam kilkoro naprawdę fajnych ludzi, którzy jak się okazało są również przyjaciółmi Francis. Moje stosunki poprawiły się z Harrym. Jest mi bliski, to od niego dowiedziałam się wielu rzeczy na temat tego miejsca. Na przykład Zayn i moja współlokatorka są tylko przyjaciółmi a tak na prawdę kochali się już kilka razy. Niall to jej najlepszy przyjaciel tak samo jak Lou i on. Jednak nadal nie wiem, czemu tu trafiła. Harry mówi że to wiedzą tylko opiekunowie, Niall i Zayn i nikt inny.
- Masz rację, nie obchodzi mnie to ale chciałam być miła.- wrednie uśmiechnęła się do mnie.
- Ty i bycie miłą. Śnisz na jawie? A nie czekaj ty nie śpisz.
- No to co się głupio pytasz. Myślałam, że nie jesteś blondynką.- odgryzła się i ponownie zaciągnęła papierosem. Już miałam jej coś odpowiedzieć, gdy drzwi powoli się otworzyły i do pokoju wszedł Niall a dziewczyna zgasiła papierosa w popielniczce.
- Co ty tu?- jedynie tyle zdołałam powiedzieć a chłopak już wygodnie ułożył się razem z szatynką w łóżku.
Zanim chłopak zasnął powiedział jedynie dwa słowa, które mnie rozśmieszyły
- Zayn chrapie.- oboje wyglądali słodko razem wtuleni w siebie. Dziewczyna oczywiście nie spała, jedynie słuchała jak jej przyjaciel sapie jej w kark. Ja po chwili przyglądania się tej dwójce sama usnęłam.
--------------------------------------------------------------
Witam, witam.
Jest 1 rozdział i no cóż, trochę mi nie wyszedł. Miałam na niego mnóstwo pomysłów które nie chciały dać się ułożyć w całość. Wiem może nie jest za długi ale akcja dopiero się rozkręca a sama miałam mnóstwo spraw dziś na głowie, a chciałam byście mieli co czytać :)
Obiecuję, że następny będzie długi! Zachęcam do komentowania oraz zadawania pytań bohaterom :)
Pozdrawiam xoxo